But I still search for Your sweet lips...
Co prawda, nie jest to już to samo metro, co na początku przygody. Nie są to już ci sami bohaterowie, co na początku. Próżno tu szukać czystej duszy, każdy w jakiś sposób został spaczony przez metro i autor wywleka na wierzch wszystkie możliwie brudy. Handlarze gównem, prostytutki i alfonsi, bezkarni politycy, tchórze i manipulatorzy, szaleńcy. A jednak, spotykamy też dotychczas znanych nam bohaterów, powracają też tacy, których się nie spodziewamy. Ja oczywiście drżałam o życie tych, którzy stali mi się najdrożsi przez całą historię i muszę przyznać, oczywiście, że autor nie oszczędzał moich nerwów... do ostatniej linijki ostatniej strony...
Jestem pod ogromnym wrażeniem, zarówno tej części, jak i całej serii. Już ma zaklepane miejsce w moim serduszku i koniec Wiem, że na świecie finał wywołał raczej mieszane uczucia- od entuzjazmu po krytykę. Może i nie była zawsze idealna, ale jakoś wszelkie wady giną gdzieś tam w świetnym całokształcie. Mam to gdzieś, "Metro" pozostanie jedną z moich ulubionych serii. Tyle.
I jeszcze nie mogę się pozbierać na myśl, że to już koniec. Miałam trochę problemów z czytaniem, nie było tak, że przez wszystko się śmigało, czasami czytało się dość ciężko. Bo to jest dość ciężka historia, ale nie uważam tego wcale za minus. Po prawdzie też, okdładałam książkę, kiedy tylko się dało, żeby jak najbardziej przedłużyć czytanie i pobyć trochę więcej z Artemem. Ale jak już zaczynałam czytać, to kompletnie przepadałam, traciłam kontakt ze światem zewnętrznym A jak tylko odłożyłam książkę na półkę, miałam ochotę przeczytać ją jeszcze raz. To chyba mówi samo za siebie.
Tak więc dla fanów to pozycja obowiązkowa, wiadomo. A ci, którzy jeszcze nie zaczęli czytać tej serii- wstydźcie się!! Hehe, no dobra, bez przesady Ale gorąco zachęcam, żeby sięgnąć po "Metro 2033" albo nawet zacząć od "Metra 2035"- książka świetnie sobie radzi jako niezależna pozycja. Więc do dzieła!
No, to żem się rozpisała
A taka jeszcze ciekawostka, seria "Metro" dostała nowe okładki!
Są cudne, ale niestety już mam 2 części w starych... Oczywiście. Ale na szczęście grzbiety wyglądają na półce na tyle podobnie, że to nie przeszkadza.
A te pod spodem to edycja limitowana w twardych okładkach