But I still search for Your sweet lips...
Colum McCann - fragment wywiadu
Byłeś dziennikarzem. Potem zacząłeś pisać prozę. Tak naprawdę to bardzo typowa droga.
Zawsze chciałem być pisarzem. Pragnąłem opowiadać historie. Bycie dziennikarzem nauczyło mnie rozmawiać z ludźmi, wsłuchiwać się w to co mówią. Można powiedzieć, że było w pewnym sensie praktyka literacką, przyuczaniem się do zawodu pisarza.
Zawsze dość długo przygotowujesz się do napisania książki. Wspomniałeś, że w tym celu zamieszkałeś z bezdomnymi, Cyganami czy wyjechałeś do Rosji.
Najciekawsze były przygotowania do „Tej strony jasności”. Fascynowało mnie życie pod ziemią. Życie bezdomnych w tunelach metra. Tak naprawdę żaden amerykański autor tego nie opisał. Nawet dziennikarze. Wszyscy obawiali się, że jest tam niebezpiecznie. Znalazłem w tunelach bardzo ciekawy, intrygujący amerykański krajobraz. Wszystko tam jest związane z wyznaczaniem swego terytorium. Bezdomni przemieszczają się i za każdym razem muszą je wyznaczać od nowa. Postawić karton, wózek i powiedzieć: „to jest moja ziemia”. Chciałem opowiedzieć tę historię, ktoś musiał to zrobić. Być Irlandczykiem, kimś z zewnątrz pomogło mi w tym. Dzięki temu bezdomni zaakceptowali mnie.
Czy Twa wyobraźnia nie wystarcza by pisać o takich rzeczach siedząc w domu?
Staram się połączyć wyobraźnię z fikcją. One wręcz muszą się łączyć. Zdarzyło mi się napisać kilka zupełnie fikcyjnych opowiadań, choć zawsze były osadzone w jakimś istniejącym miejscu. Zawsze musiałem je obejrzeć. Sposób opisania go nie zawsze jest zgodny z prawdą. Jest to często bardziej prawda intuicyjna, niż gołe fakty. Najważniejsze są sprawy serca. Ludzkiej duszy. Miłość, współczucie, żal, wojna, przemoc. Wszystkie rzeczy, które są wspólne dla wszystkich ludzi.
Czy Twoje ksiązki są w pewnym sensie autobiograficzne? Pojawiają się w nich Stany Zjednoczone, Irlandia i emigracja.
Tak i nie. Nie piszę bezpośrednio o sobie, mej rodzinie, własnym życiu. Natomiast wszystko co przydarza się w mym życiu ma emocjonalny wpływ na powstawanie literackich historii. Samo zestawianie słów i ich brzmienie jest warunkowane emocjami, wszystkim, co ci się w życiu przydarza.
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl natalia97.keep.pl
Byłeś dziennikarzem. Potem zacząłeś pisać prozę. Tak naprawdę to bardzo typowa droga.
Zawsze chciałem być pisarzem. Pragnąłem opowiadać historie. Bycie dziennikarzem nauczyło mnie rozmawiać z ludźmi, wsłuchiwać się w to co mówią. Można powiedzieć, że było w pewnym sensie praktyka literacką, przyuczaniem się do zawodu pisarza.
Zawsze dość długo przygotowujesz się do napisania książki. Wspomniałeś, że w tym celu zamieszkałeś z bezdomnymi, Cyganami czy wyjechałeś do Rosji.
Najciekawsze były przygotowania do „Tej strony jasności”. Fascynowało mnie życie pod ziemią. Życie bezdomnych w tunelach metra. Tak naprawdę żaden amerykański autor tego nie opisał. Nawet dziennikarze. Wszyscy obawiali się, że jest tam niebezpiecznie. Znalazłem w tunelach bardzo ciekawy, intrygujący amerykański krajobraz. Wszystko tam jest związane z wyznaczaniem swego terytorium. Bezdomni przemieszczają się i za każdym razem muszą je wyznaczać od nowa. Postawić karton, wózek i powiedzieć: „to jest moja ziemia”. Chciałem opowiedzieć tę historię, ktoś musiał to zrobić. Być Irlandczykiem, kimś z zewnątrz pomogło mi w tym. Dzięki temu bezdomni zaakceptowali mnie.
Czy Twa wyobraźnia nie wystarcza by pisać o takich rzeczach siedząc w domu?
Staram się połączyć wyobraźnię z fikcją. One wręcz muszą się łączyć. Zdarzyło mi się napisać kilka zupełnie fikcyjnych opowiadań, choć zawsze były osadzone w jakimś istniejącym miejscu. Zawsze musiałem je obejrzeć. Sposób opisania go nie zawsze jest zgodny z prawdą. Jest to często bardziej prawda intuicyjna, niż gołe fakty. Najważniejsze są sprawy serca. Ludzkiej duszy. Miłość, współczucie, żal, wojna, przemoc. Wszystkie rzeczy, które są wspólne dla wszystkich ludzi.
Czy Twoje ksiązki są w pewnym sensie autobiograficzne? Pojawiają się w nich Stany Zjednoczone, Irlandia i emigracja.
Tak i nie. Nie piszę bezpośrednio o sobie, mej rodzinie, własnym życiu. Natomiast wszystko co przydarza się w mym życiu ma emocjonalny wpływ na powstawanie literackich historii. Samo zestawianie słów i ich brzmienie jest warunkowane emocjami, wszystkim, co ci się w życiu przydarza.