ďťż

But I still search for Your sweet lips...

Pusta butelka po winie opadała ku ziemi, a gdy do niej doleciała rozprysła się na mnóstwo drobnych kawałeczków. Młoda dziewczyna w bez rękawowej niebieskiej bluzeczce i wytartych szortach patrzyła z mostu na układ odłamków szkła. Splunęła w dół i przeniosła wzrok na przelatujący nieopodal śmigłowiec. Leciał w stronę horyzontu, ale było go jeszcze całkiem dobrze widać. Odwróciła się w stronę jezdni, przez którą co chwile przejeżdżał jakiś samochód, oparła się o barierkę i spojrzała w dół na białego adidasa. Kiedy znów podniosła wzrok, ciarki przeszły ją po całym ciele, chodnikiem po przeciwnej stronie drogi szedł chłopak, który już od jakiegoś czasu bardzo się jej podobał. Zawsze o w pół do trzeciej wyprowadzał na spacer swojego psa, owczarek niemiecki szedł przodem a za nim jego pan. Dziewczyna wiedziała, że będzie tędy przechodził, czekała na niego. Miała głęboko skrywaną w duszy nadzieję, że tym razem zwróci na nią uwagę. Już jakby uprzedzając jego reakcję uniosła w górę dłoń na powitanie i wyszczerzyła zęby w uśmiechu. Ale on był zajęty przytrzymywaniem smyczy zwierzęcia i skupiał na nim swoją uwagę nie przejmując się tym, co wokół. Dziewczyna machała w jego stronę mając nadzieje na to, że się odwróci. Przestała dopiero, kiedy zszedł z mostu i skręcił w prawo. Alkohol działał na nią motywująco, dlatego nie zamierzała dać od razu za wygraną, nie tym razem. Doskonale wiedziała gdzie teraz skierował swoje kroki, dlatego ruszyła biegiem inną drogą, aby być na miejscu przed nim. Nie zwróciła uwagi na właśnie gasnące zielone światło dla pieszych i wbiegła na skrzyżowanie. Mający już ruszać kierowca zaklną, kiedy przebiegła mu tuż przed maską auta. Dziewczyna podjęła się wyzwania zwrócenia na siebie jego uwagi i w tej chwili nie liczyło się dla niej już nic poza tym. Wymijała innych pieszych starając się dotrzeć do parku przed swoim ulubieńcem. Nagle chwyciła ją kolka, dziewczyna chwyciła się za bok i zgięła w pół, otarła kantem dłoni łzę, która pojawiła się w kąciku oka. Spojrzała przed siebie, już tylko kilkanaście kroków dzieliło ją od parku. Zacisnęła zęby, wzięła głęboki wdech i cały czas trzymając się za bolące miejsce ruszyła do przodu mając nadzieje, że dojdzie tam przed nim. Minęła główną bramę parku i nerwowo rozglądała się po trawnikach, a nie dostrzegłszy go usiadła na jednej z najbliższych bramy ławek. Postanowiła przywitać go jak tylko przejdzie koło niej, chyba, że to on odezwie się pierwszy, na co miała wielką nadzieje. Wypatrywała, kiedy przyjdzie i kiedy wreszcie będzie mogła z nim porozmawiać. W końcu jej cierpliwość została usatysfakcjonowana. Powoli, mocno ściskając smycz wyrywającego się do przodu czworonoga, nadchodził w jej kierunku. Uśmiechnęła się, cały czas w myślach powtarzając wymyśloną uprzednio gadkę. Zrobiło się jej gorąco, kiedy na rozwidleniu wybrał chodnik prowadzący w jej kierunku, coś jakby uśmiech losu, pomyślała. Już chciała wstać i się odezwać, kiedy on zwrócił swe oblicze w jej stronę i powitał ją skinieniem głowy. Gadka wypadła jej z głowy, nie wydobyła z siebie żadnego odgłosu ani gestu. Chłopak zatrzymał się, kiedy doszło do niego kilku kolegów, rozpoczęły się śmiechy i pogawędki, które dla niej znaczyły koniec jakichkolwiek szans. Zrezygnowana podniosła się z ławki, splunęła na trawnik, wsadziła ręce w kieszenie szortów i ruszyła w kierunku swojego domu. Szła ze spuszczoną głową, zła na siebie za to, że nie wykorzystała okazji, nie odezwała się kiedy mogła. Mijała przechodniów bez zwracania na nich jakiejkolwiek uwagi, skręciła właśnie na swoje osiedle, gdy nagle poczuła w kieszeni wibrujący telefon oznajmiający nadejście smsa. Wyciągnęła go i wcisnęła przycisk, z treści wiadomości dowiedziała się o tym, że jedna z jej koleżanek wyjeżdża właśnie do swojego kuzynostwa i nie będzie jej przez najbliższe dwa tygodnie. Wsadziła telefon z powrotem w boczną kieszeń spodni i ruszyła znów przed siebie. Mijając znajomych z klasy siedzących na trzepaku i palących szlugi poza wzrokiem swoich rodziców, zmusiła się do uśmiechu i uniosła dłoń w górę. Odpowiedzieli jej tym samym, tyle że oni nie zmuszali się do uniesienia w górę kącików ust. Weszła na klatkę schodową i rozpoczęła marsz na drugie piętro w którego trakcie przystanęła i zdarła ze ściany kawałek łuszczącej się farby. Nacisnęła dłonią na klamkę i pchnęła drzwi do przodu, powitał ją głos matki, pytający czy chce zupy. Dziewczyna odmówiła, poszła prosto do swojego pokoju w którym zamknęła drzwi na łucznik i położyła się na łóżku. Spojrzała na przyklejone taśmą do szafy plakaty muzycznych idoli i wzięła ze sterty leżącej obok niej, jedno z kolorowych pism adresowanych do takich jak ona. Otworzyła je na dziale porad, ze zdjęcia zamieszczonego w czasopiśmie uśmiechały się do niej szczęśliwe dziewczyny i chłopcy czule tulący się do siebie na tle jakiejś dyskoteki. Warknęła, zmiętosiła gazetę i rzuciła nią w jeden z plakatów na szafie. Teraz wiedziała, że te foty to pic na wodę. To właśnie na jednej z podobnych imprez spotkała go, a właściwie on ją. Była tak napita, że ledwo stała na nogach, przyczepiła się do niego i zaczęła wyzywać od chuderlawych prawiczków. Wtedy pod wpływem takiej ilości alkoholu wydawało się jej, że w ten sposób zmotywuje go do działania, do zainteresowania się nią. Na następny dzień prawie nic z tego co wtedy zaszło nie pozostało w jej pamięci, a on właśnie taki widok jej zachował w swojej. Bolało ją, że tak się wygłupiła, wcześniej przynajmniej się czasem w szkole do niej odezwał, poprosił o coś, a ona też mogła prosić aby jej wytłumaczył matematykę w której był jednym z najlepszych uczniów w liceum. Od tamtej imprezy nie odzywał się już prawie wcale, przywitał się, ale z jego głosu biła do niej rezerwa. Odwróciła się plecami do góry, wtuliła głowę w poduszkę i płakała, musiała wypłakać rodzący się w niej żal.



W ogóle to witaj na naszym forum - rozgość się

co do krytyki /// prosim pozor///- niechętnym by poddawano ich tekst szczegółowej krytyce prosimy o nie czytanie -/// wystup anastup///


"Pusta butelka po winie opadała ku ziemi, a gdy do niej doleciała rozprysła się na mnóstwo drobnych kawałeczków." - taki opis jest świetny gdy jest moment dramatyczny ... np facet trzyma nóż przed twarzą dziewczyny a ona coś mu wyjawia i nagle ... i tu coś dzieje się z jakimś przedmiotem martwym (np. nożem, butelką). Zaś na początku takie spowolnienie akcji jest bez podstawne. Pierwsze zdanie powinno zawierać - jakąś prawdę, stwierdzenie (choćby głupią np. Mężczyźni to świnie czy Kobiety to idiotki) albo powinno się zaczynać elementem wciągającym - środkiem akcji, ciekawym opisem...

Młoda dziewczyna w bez rękawowej niebieskiej bluzeczce - w bluzeczce na ramiączka znaczy się

Tak tak - masz skłonność (nie martw się ja też ją mam) opisywania czynności po czynności - splunęła, odwróciła się, otarła - weź do ręki dobrą książkę - połowy czynności nie ma - czytelnik się ich i tak domyśli, więc po co dodawać je do tekstu skoro jeszcze spowalniają akcję - a w tym i skupienie czytelnika

ta Twoja dziewczyna jest tak nie kobieca .... "splunęła" "wyszczerzyła zęby w uśmiechu" i byłoby ok - gdyby nie interesowała się tym facetem - a skoro się interesuje to powinna mieć w sobie trochę kobiecości.

Mający już ruszać kierowca zaklną, kiedy przebiegła mu tuż przed maską auta. - przed maską - wiadomo że auta

nie liczyło się dla niej już nic poza tym. - może ładniej by brzmiało nic innego? czasami czytając po raz enty swój tekst warto pobawić się synonimami - by zobaczyć który ładniej brzmi w danym zdaniu

Nagle chwyciła ją kolka, dziewczyna chwyciła się za bok i zgięła w pół, otarła kantem dłoni łzę, która pojawiła się w kąciku oka - znowu wyliczanka czynności,
jest taka zasada w pisaniu ("Sztuka pisania" autorstwa nie pamiętam) jeśli jakieś słowo da się wykreślić, nie zmieniając przy tym sensu tekstu - uczynić to niezwłocznie -- stosując ją: nie "otarła kantem dłoni łzę" lecz "otarła łzę" (wiem straszne jest usuwać tyle pięknych słów pisanych w uniesieniu i przypływie poczucia szczytnego wielomówstwa- no ale cóż - każą - trzeba robić)

Wyciągnęła go i wcisnęła przycisk, z treści wiadomości dowiedziała się o tym, że jedna z jej koleżanek wyjeżdża właśnie do swojego kuzynostwa i nie będzie jej przez najbliższe dwa tygodnie - z treści esemesa - strasznie wypracowaniowo zabrzmiało

. Wsadziła telefon z powrotem w boczną kieszeń spodni i ruszyła znów przed siebie- raz - nie ma potrzeby o tym wspominać - wiadomo że jak wyjęła to i wsadziła (wspominać należy tylko coś nieoczekiwanego np wyrzuciła telefon za siebie) - dwa - jeżeli już nawet wsadziła to po co "w boczną kieszeń spodni" czy to ma jakieś zasadnicze znaczenie?

uśmiechu i uniosła dłoń w górę. - drugi raz to samo - może: "pozdrowiła skinieniem dłoni"?

Odpowiedzieli jej tym samym, tyle że oni nie zmuszali się do uniesienia w górę kącików ust.- wiem nie chciałeś powtarzać słowa, ale zabrzmiało to jakoś sztucznie... może "odp. jej tym samym, jednakże z prawdziwą radością"

"Spojrzała na przyklejone taśmą do szafy plakaty muzycznych idoli i wzięła ze sterty leżącej obok niej, jedno z kolorowych pism adresowanych do takich jak ona. Otworzyła je na dziale porad, ze zdjęcia zamieszczonego w czasopiśmie uśmiechały się do niej szczęśliwe dziewczyny i chłopcy" - to mi się podoba - chyba mamy takie samo zdanie o tych gazetkach

Co do treści - fajna - choć taką dziewczyną nie jestem i nigdy bym się tam nie zachowała (ani na imprezie ani ganiając za portkami "bo kto widział żeby mysz goniła kota" pluć tez nie pluję - u dziewczyny fuuuuu) więc do Twojej bohaterki podchodziłam z chłodną rezerwą by nie powiedzieć niechęcią. Ale trafnie ująłeś niektóre głupie zachowania nastolatek
opowiadanie inrtyguje, pod warunkiem, że jest do niego dalsza część, bo sam ten fragnemt nie wiele daje czytalnikowi. nazwałabym go pewnego rodzaju epilogiem, wstęp.
jeśli chodzi o błędy to jedynie zauważam błędy stylistyczne. troche mieszasz. piszesz językiem zarówno młodzieżowym- starając się zachować pełem luz wypowiedzi, jak i takim "codziennym"...mnie to troszkę razi. poza tym musisz zwrócić uwagę na ortografię chyba, że postanowiłeś tak jak Leśmian tworzyć neologizmy . chodzi mi o to, że nie ma np. bluzki bezrękawowej, jest bluzka bez rękawów.
to takie ,zdawałoby się nic nieznaczące szczegóły, ale przecież Sahara też składa się z maleńkich ziarenek pisaku .
jeśli poprawisz te drobiazki będzie perfekto .

"Pusta butelka po winie opadała ku ziemi, a gdy do niej doleciała rozprysła się na mnóstwo drobnych kawałeczków." - taki opis jest świetny gdy jest moment dramatyczny ... np facet trzyma nóż przed twarzą dziewczyny a ona coś mu wyjawia i nagle ... i tu coś dzieje się z jakimś przedmiotem martwym (np. nożem, butelką). Zaś na początku takie spowolnienie akcji jest bez podstawne. Pierwsze zdanie powinno zawierać - jakąś prawdę, stwierdzenie (choćby głupią np. Mężczyźni to świnie czy Kobiety to idiotki) albo powinno się zaczynać elementem wciągającym - środkiem akcji, ciekawym opisem...
Młoda dziewczyna w bez rękawowej niebieskiej bluzeczce - w bluzeczce na ramiączka znaczy się
Tak tak - masz skłonność (nie martw się ja też ją mam) opisywania czynności po czynności - splunęła, odwróciła się, otarła - weź do ręki dobrą książkę - połowy czynności nie ma - czytelnik się ich i tak domyśli, więc po co dodawać je do tekstu skoro jeszcze spowalniają akcję - a w tym i skupienie czytelnika
ta Twoja dziewczyna jest tak nie kobieca .... "splunęła" "wyszczerzyła zęby w uśmiechu" i byłoby ok - gdyby nie interesowała się tym facetem - a skoro się interesuje to powinna mieć w sobie trochę kobiecości.
Nagle chwyciła ją kolka, dziewczyna chwyciła się za bok i zgięła w pół, otarła kantem dłoni łzę, która pojawiła się w kąciku oka - znowu wyliczanka czynności,
jest taka zasada w pisaniu ("Sztuka pisania" autorstwa nie pamiętam) jeśli jakieś słowo da się wykreślić, nie zmieniając przy tym sensu tekstu - uczynić to niezwłocznie -- stosując ją: nie "otarła kantem dłoni łzę" lecz "otarła łzę" (wiem straszne jest usuwać tyle pięknych słów pisanych w uniesieniu i przypływie poczucia szczytnego wielomówstwa- no ale cóż - każą - trzeba robić)

Wsadziła telefon z powrotem w boczną kieszeń spodni i ruszyła znów przed siebie- raz - nie ma potrzeby o tym wspominać - wiadomo że jak wyjęła to i wsadziła (wspominać należy tylko coś nieoczekiwanego np wyrzuciła telefon za siebie) - dwa - jeżeli już nawet wsadziła to po co "w boczną kieszeń spodni" czy to ma jakieś zasadnicze znaczenie?
nigdy bym się tam nie zachowała (ani na imprezie ani ganiając za portkami "bo kto widział żeby mysz goniła kota"
Równouprawnienie jest! He He a niby czemu to kobiety nie mogłyby troche polatać za facetami


W podobnym tonie rozpoczyna się wiele filmów (ekranizacji scenariusza -- ale to co piszesz nie jest ani filmem ani scenariuszem ale tekstem opowiadania.

tam o częściach garderoby zbytniego rozeznania nie posiadam, a zdałoby się mieć takowe do opisów. - ano tak

Nie powiedziałbym, że spowalniają bardzo często używa się tego przy wartkiej akcji np. Sztych pod żebra, za późno! Wyskok, cięcie bokiem, unik, riposta, znów cięcie bokiem, mam dość, znów unik, sztych… np2. Gdzie są te klucze! Pan Leon przetrząsną szafę, trzy szuflady, dwie półki, sprawdził dywan, obicia, akwarium terrarium--- strasznie spowialnia - w obydwu przypadkach. mogłoby być tak: Gdzie są te klucze! Pan Leon przetrząsną całe mieszkanie, które zaczęło przypominac istne pobojowisko

Żyjesz na tym świecie parę latek dłużej ode mnie a dziwi cię postać „chłopczycy"- nie dziwi tylko nie pasuje do podlotka zabiegającego o względy chłopaka i czytającego rubryczko złamanych serc

Robi różnice kopną go a nagłym rozkurczem mięśni nogi przybliżył trepa znajdującego się na stopie do twarzy leżącego pod nim delikwenta. Aktualnie w moim pisaniu siedzę nad rozbudową opisów, a ty mi mówisz aby je przykracać. Wybacz ale zignoruje ofertę wykreślania tego co „zbędne”. - ---Twoja Marysienka (czyt wola) ale z takim podejściem nie masz co liczyć na czytelników jeśli spróbujesz gdzies to wydać (z resztą nie przyjmą przez te opisy) a z tego tekstu tu przytoczonego nic nie zrozumiałam - przeczytałam to jak istne logatomy (zlepki liter nie mające znaczenia)

Niekoniecznie, mogła iść dalej z telefonem w dłoni. Możliwości jest wiele, wole napisać aby potem nie robić nieścisłości (bywały i takie). Niby nie ma znaczenia w którą wsadziła, a jednak jest jeszcze kieszeń tylnia Tak, tak szczegóły potrafią znacznie ubarwić, wydłużyć i urozmaicić tekst. -- zostałabym tylko przy wydłużyć

He a niby czemu to kobiety nie mogłyby troche polatać za facetami - bo kto widział mysz goniącą półapkę (przysłowie) moga latać - ale sztuka kobiety jest tak uwodzić by męzczyzna myślał że to on zabiega. No ale to takie kobiece triki
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • natalia97.keep.pl
  •