ďťż

But I still search for Your sweet lips...

Witam
Trzy lata temu w auchanie, w takim zwierzęcym punkcie (nie wiem jak to nazwać) kupiłem królika. Sprzedawczyni powiedziała, że ten którego chce to baranek, ma kilka miesięcy, przy okazji kupiłem żwirek, klatkę, siano, karmę, wapno, butelkę do picia itd.
Na początku nie było z nim problemów - sierść od niego fruwała tylko dwa razy w roku, wapno sobie nieraz pogryzł, karmę z miski nie wywalał, pił sobie, można było go spokojnie wziąć na ręcę, ogólnie był jak aniołek. Ale jakiś rok temu zrobił się z aniołka diabełkiem
Gubi sierść zawsze, tylko przez pewien czas dwa razy w roku dużo bardziej, rok temu pierwszy raz poniszczył klatkę (na początku urwał zawiasy na których trzymała się metalowa część klatki, ale pomogły opaski zaciskowe, które trzymają do dziś), teraz co chwilę próbując się wydostać z klatki wygina i urywa w miejscach łączenia metalowe druty z których jest góra klatki (kleję to poxipolem i zaciskam opaskami uciskowymi i wytrzymuje, ale codziennie powstają nowe uszkodzenia, na klej i opaski zaciskowe do naprawy klatki wydałem już z 50 złotych, za niedługo chyba tata będzie musiał zacząć pożyczać spawarkę od kolegi żeby kasy na opaski i klej nie marnować), jeszcze wdrapuje się na nogi ludzi i drzew, nogi od stołów i krzeseł itd. i robi dziwne wygibasy, te dziwne wygibasy nawet robi na misce w klatce, wyrzuca z miski jedzenie i siano, wszędzie sra i mógłbym tak wymieniać kilkadziesiąt razy.
Dodam że był tylko raz u weterynacza po kupieniu, ogólnie już dwa lata nie był bo tata nie chce pójść go zaszczepić itd. mówi pójdziemy za tydzień, a potem znowu za tydzień i tak w nieskończoność, ale za to na jego kochanego 16 letniego (już prawie 17 letniego) psa, jest to mieszaniec labladora z jakimś innym, wydał ostatnio w kilka dni u weterynarza 1000 złotych (poszedł i wyrywali mu pognite zęby, szlifowali, robili mu jakąś operację serca i płuc) i wydaje miesięcznie 100 złotych na jego leki na serce, i z nim regularnie chodzi do weterynarza, a ode mnie chce 100 złotych i mówi że dopiero wtedy pójdzie szybciej, inaczej pójdzie kiedy będzie mu się chciało, i chyba nie pójdzie aż mój Kicek umrze...
Są jakieś rozwiązania na te problemy?
Sorry, że tak się rozpisałem, ale nie wyobrażam sobie strzeszczyć tego wszystkiego do 2 - 3 zdań, to efekty tego, że pani z polskiego wymaga od nas pisania baaaaaaardzo długich wypracować (chyba )
A tak poza tym to na wielu forach się dziwią, że jestem z 5 klasy podstawówki a piszę duuużo bardziej poprawnie od wielu dorosłych
Zgadzacie się z tym?
Dodam jeszcze, że na ręce można go wziąć, ale po chwili zeskakuje i przy okazji na rękach robią się zadrapania, przy robieniu wygibasów na nogach też zadrapuje.
A! Nie tylko zjada i gryzie nietypowe rzeczy, ale także pije - kiedyś wypił trochę płynu do baniek mydlanych, miał potem strasznie wodniste i śmierdzące bobki
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • natalia97.keep.pl
  •