ďťż

But I still search for Your sweet lips...



9 lipiec 2013

Opis: SPOILER Charley Davidson may not look like your everyday, run-of-the-mill grim reaper, but she has vowed to reap grimness wherever she goes despite this unfortunate fact. Sadly, she gets sidetracked when the sexy, sultry son of Satan, Reyes Farrow, moves in next door. Since he is her main suspect in an arson case, she has vowed to stay away from him until she can find out the truth. But when dead women start appearing in her apartment, one after another, each lost, confused, and terrified beyond reason, Charley has no choice but to ask for his help, especially when it becomes apparent that her own sister Gemma is the serial killer’s next target. With Reyes’s ability to observe incorporeally, surely he can find out who’s responsible. Even if he can’t, arsonist or not, he is the one man alive who could protect Gemma no matter who or what came at her. But he wants something in return. Charley. All of her, body and soul. And to keep her sister safe, it is a price she is willing to pay.

Piątka za mną i mogę tylko powiedzieć, że Jones nie zawodzi. Ponownie rzuca nas w wir akcji, wielowątkową fabułę, sporą dawkę emocji – szczególnie przy końcowym starciu Charley z przeciwnikiem, a także sporo wyjaśnia. Trudno jest mi teraz stwierdzić, która część jest lepsza, 4 lub 5, uważam, że trójkę włączając wszystkie są świetne.

Obawiałam się, czy w pewnym momencie autorka sama sobie nie wykopie dołka, wplatając w każdym tomie tyle wątków naraz, co mogło się zakończyć potraktowaniem któregoś z nich po macoszemu. Na szczęście, jak na razie, idzie jej dobrze. Wielu rzeczy udało mi się samej domyślić, jak np. SPOILER
Tożsamości podpalacza – Kim Miller, siostra Reyes’a, była wręcz oczywistą opcją. A także to, że Reyes zakupił budynek, w którym mieszka Charley oraz zakład psychiatryczny Rocketa. Nietrudno było też zgadnąć, czemu tyle kobiet zaczęło nagle odwiedzać bar jej ojca. Decyzja jej ojca o odejściu od Denise wydała mi się trochę szybka i naciągana, ale ok., zobaczymy, niech będzie.

Inne znowu nieźle mnie zaskoczyły, jak SPOILER to, że ofiarą spod mostu ma być sama Charley, a zabójcą mąż jej klientki. Jones skubana tak odwróciła moją uwagę od wspomnianego jedynie na początku oraz jakże „nieistotnego” faktu, że facet mógł ukraść czyjąś tożsamość, że kiedy wyskoczył jak Filip z konopi w końcówce, to muszę przyznać, że byłam lekko zszokowana.
Ciekawie też rozwiązała wątek z seryjnym zabójcą, niby wszystkie poszlaki, naciągane, ale jednak, wskazywały, że sprawcą jest pacjent Gemmy, a ona następną ofiarą, a tu taki psikus.

No ale wyjaśnienie tego, co się stało ze Garretem, to nie mogę sobie wybaczyć. To było tak proste i oczywiste, a mi i tak umknęło. Obwiniam o to „Supernatural”, Deana i Castiela. SPOILER Mi się uwidziało oczywiście, że to anioły go wysłały, haha, ależ mądre, ale kto jako jedyny posiada klucz do piekła? No przecież Reyes.

Sporo z tego, co podawałam wcześniej w spoilerach, a wzbudzało moje wątpliwości, zostało wyjaśnione w tym tomie. Nie oznacza to oczywiście, że to już koniec pytań. SPOILER W ogóle nie pasowało mi to, po co Lucyfer stworzył Reyes’a, a potem niby bez niego nie mógł najechać na niebo albo wydostać się z piekła. Skoro stworzył klucz, to mógł z niego do czasu pojawienia się portalu do nieba korzystać sobie z niego do woli. Nie jestem fanką przepowiedni, ale przynajmniej wyjaśnia to, po co Reyes został stworzony i wysłany za Charley. Także wyjaśnienia podane przez Swopesa brzmiały całkiem logicznie.

Wciąż nie mogę pojąć, czemu portale rodzą się na ziemskim planie. Czy dlatego, że nie byli oni pewni tożsamości Charley, dopóki się wśród nich nie narodziła, czyli osoby, która będzie zagrożeniem dla Lucyfera? Skoro wszystkie portale nie miały szans przeżycia dłużej niż kilka lub kilkanaście lat w tym wymiarze, to po co tyle zachodu?

Albo mają jakiś inny po temu cel, a zadanie Charley oraz fakt, że to właśnie ona ma mu podołać był znany od początku. Podejrzewam, że gdzieś w zapisach jest również to, o czym mówił jej Reyes – że ona ma go unicestwić. Co do jej zadania, to wydaje mi się, że każdy z jej przepowiedzianej „świty” jest człowiekiem i stąd jej obecność na Ziemi. Można powiedzieć, że ma już proroka, czyli pannę Nicolettę. Czy wojownikiem będzie Swopes, a podopiecznym Quentin? Zobaczymy.

No i teraz czekać do maja 2014 roku. Kicha.

Gdybym miała tak ogólnie wypowiedzieć się o całej tej serii, to po pierwsze polecam, jeśli komuś nie przeszkadza sporo miejsca poświęconego na romans. Trzeba się też liczyć z długimi powtórzeniami ze strony autorki, wyjaśniającymi to i tamto z poprzednich części - niestety, niemal słowo w słowo tak, jak było to ujęte gdzieś tam wcześniej. Charley jest czasami głupia i przesadza z infantylnymi tekstami, mającymi odwrócić czyjąś uwagę. Reyes jest takim bogiem seksu, że toczą się za nim tumany napalonych kobiet (dosłownie).

Ale...

No właśnie ale Pomimo tego wszystkiego udało mi się odnaleźć w sobie pewną równowagę odnośnie tej serii - w jednych sprawach puszczam głupoty pomimo oczu i mózgu, w innych płynę z prądem i cieszy mnie zaskoczenie w rozwiązaniu zagadki, szybka akcja oraz humor. Widzę wady, ale czytanie tych książek i tak sprawia mi przyjemność. Wzbudza emocje, wciąga i nawet po jakimś czasie od przeczytania ostatniego tomu mam co do niej bardzo pozytywne odczucia.
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • natalia97.keep.pl
  •