But I still search for Your sweet lips...
„Przysługa” rozpoczyna się dość niewinnie – wojażem młodego człowieka do Grecji, podziwianiem widoków i dóbr i nierzadkim incydentem z portfelem – a raczej – jego nagłym brakiem. Nieoczekiwanie mężczyźnie z pomocą przybywa tajemniczy, pogodny kapitan Jachu, który bez wahania oferuje mu więcej, niż niezbędną do powrotu w rodzinne strony, sumę pieniędzy. Jednakże z tytułem jak z bumerangiem lub teorią sokoła – istota rzeczy wyjawia się, by z czasem wrócić niespodziewanie. Kapitan stawia bowiem jeden niejasny, lecz konieczny warunek: jeśli jeszcze kiedykolwiek będzie im dane skrzyżować drogi, to młody turysta będzie winien mu przysługę. Przysługa przypomina o sobie dopiero wtedy, gdy zarówno obietnica, jak i jej przyczyna zostały już dawno zapomniane, pochłonięte przez ogromną ilość innych zdobytych wrażeń. I choć ten nagły powrót nieznanego przecież zobowiązania mrozi w pierwszej chwili krew w żyłach, to człowiekowi honoru nie wolno wszakże złamać danej obietnicy.
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl natalia97.keep.pl